Trump chce zabrać NASA 6 mld USD i zwolnić 6 tys. pracowników. Ucierpią badania klimatu

Donald Trump przekazał do Kongresu swoją propozycję ustawy budżetowej. Nie tylko nie spodobała się ona Elonowi Muskowi, ale też silnie uderza w programy badania klimatu NASA. Jest szansa, że Kongres wprowadzi w niej znaczące poprawki, ale Biuro Zarządzania i Budżetu już zapowiada, że cięcia budżetowe wprowadzi mimo wszystko.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Donald Trump dąży do zmniejszenia całkowitego rocznego budżetu dla NASA – z obecnych 25 mld USD do 19 mld USD, co szczególnie uderzy w finansowanie badań klimatu. Problem w tym, że wiele narzędzi stosowanych do tego celu dostarcza również danych stosowanych w innych dziedzinach i może zakłócić funkcjonowanie licznych sektorów gospodarki. Propozycja Białego Domu zakłada także ograniczenie współpracy międzynarodowej i zwolnienie tysięcy pracowników.
Wielkie wymieranie Agencji?
W piątek 30 maja Donald Trump przesłał do Kongresu swoją propozycję nowego budżetu, w której wskazuje Republikanom, które programy i agencje – jego zdaniem – powinny otrzymać mniejsze finansowanie podczas głosowania we wrześniu. Prezydent USA zawnioskował o obcięcie funduszy NASA o ¼ – głównie w zakresie badań nad klimatem i zmianą klimatu. Budżet działu naukowego mógłby zmniejszyć się o niemal połowę – z 7,3 mld USD do 3,9 mld USD. Jednakże w ramach programów badawczych związanych z klimatem często prowadzone są także szersze pomiary i analizy. To nie wszystko – plan Trumpa zawiera też pomysł zwolnienia 6 tys. pracowników z 18 tys. zatrudnionych obecnie w Agencji.
Przykładowo satelity NASA, zbierające dane o zmianie klimatu, równocześnie badają przesuwanie się stref klimatycznych, które wpływają na wzrost roślin i plony, co ma kluczowe znaczenie dla sektora rolniczego. Casey Drier z The Planetary Society wskazał, że jest to sektor, który najbardziej ucierpi na cięciach budżetowych. Jednym z przykładów konkretnych programów badawczych, jakie chce zlikwidować Trump, jest projekt Surface Geology and Biology. W jego ramach monitorowane jest stężenie metanu i dwutlenku węgla, ale jednocześnie lokalizuje się złoża krytycznych minerałów, co prezydenta raczej powinno interesować. Zagrożony jest także program Landsat, w ramach którego badany jest wpływ globalnego ocieplenia na Ziemię, ale także zbierane są dane dotyczące dystrybucji wody na planecie.
Dr Richard Eckman, który niedawno odszedł na emeryturę z działu nauk o Ziemi NASA, wskazał też na marnotrawstwo, jakim jest sprowadzanie satelit, które już funkcjonują na orbicie – koszt ich budowy jest zazwyczaj rzędu miliardów dolarów, ale koszty ich utrzymania po wystrzeleniu jest już stosunkowo niewielki. „To dla mnie bardzo przygnębiające, że spisujemy na straty przyszłość misji NASA Earth Observing z kosmosu” – skomentował. „Niezależnie od tego, czy wierzy się w zmiany klimatu i wpływ człowieka na klimat, czy nie, to gazy w atmosferze mają wpływ na to, co dzieje się na Ziemi” – dodał. Casey Dreier nazwał całą sytuację „zdarzeniem na skalę wymierania”.
Czytaj też
Warto zwrócić uwagę, że propozycje budżetowe Białego Domu zazwyczaj są tylko punktem wyjścia dla Kongresu, który ustala ostateczny kształt budżetu. Jednakże Republikanie raczej nie wykazują chęci do sprzeciwienia się Trumpowi. Do tego Russell Vought, dyrektor Biura Zarządzania i Budżetu, zapowiedział, że może i tak obciąć budżet NASA, co też wcześniej planował. Jak dodaje Politico, nie byłby to pierwszy raz, gdy administracja Donalda Trumpa zakwestionowałaby decyzje Kongresu. Przedstawiciele Białego Domu i NASA nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz Politico.